Rozdział IX
,,Pogrzeb i kolejna tragedia"
Cały
następny dzień Andrzej spędził sam w swoim pokoju. Nic nie jadł, nie spał, nie
myślał, zupełnie tak, jak wtedy, gdy zakochał się w Kasi.
Pod
wieczór przyszedł do niego Paweł. Kiedy wszedł do pokoju przyjaciela, ten
siedział skulony na łóżku, mając nieobecny wzrok.
-
Cześć Andrzej.
-
Cześć - odpowiedział jak zahipnotyzowany.
-
Przyszedłem, bo…
-
Byłeś u Karola w areszcie? - przerwał mu, lecz nawet na niego nie zerknął.
-
Tak. Andrzej, wiesz, że to był wypadek, prawda? On w życiu nie zrobiłby czegoś
takiego celowo.
-
Wiem, znam Karola. To nie jest jego wina, tylko moja. Co mnie podkusiło, żeby
wam coś takiego powiedzieć? Przepraszam – splótł dłonie na karku.
-
Jeżeli chcemy, żeby Karol wyszedł, musimy powiedzieć o wszystkim policji.
-
A wasz sekret? - w końcu na niego spojrzał.
-
To teraz jest nie ważne. W tej chwili najważniejszy jest Karol.
-
Pewnie mnie znienawidził za to, co powiedziałem.
-
No, miłe to to nie było.
-
Przepraszam. To nie miało tak zabrzmieć. Po prostu bałem się, że jak ktoś się o
was dowie, będą wyśmiewać nas trzech.
-
Wtedy, jak nas obraziłeś drugi raz, o mało sam nas nie wydałeś przed
dziewczynami.
-
Przepraszam, byłem wściekły.
-
Ja też się boję, że jak się to wszystko wyda, to w szkole nie dadzą nam
spokoju, ale przecież wiesz, że Karol jest wrażliwy i zawsze wszystko bierze
sobie do serca.
-
Wiem. Przepraszam - chwycił się za głowę. - Ja nie mogę tak żyć. Zabiję się.
-
Zwariowałeś?! Nie możesz tego zrobić.
-
Ale nie mogę żyć z myślą, że Kasia zginęła przeze mnie - załamał się.
-
Musisz żyć.
-
Proszę cię, zostaw mnie samego.
-
Ale, Andrzej…
-
Paweł, proszę.
-
No, dobra. Trzymaj się. Pa.
Andrzej milczał, więc Paweł wyszedł i
zostawił go samego tak, jak prosił.
We wtorek cała szkoła miała odwołane
lekcje i wszyscy byli na pogrzebie Kasi. Uczniowie byli wstrząśnięci,
nauczyciele także. Każdy zastanawiał się nad tą tragedią. Jak to mogło się
stać? Andrzej dostał leki uspokajające, ale i tak cały się trząsł.
Kiedy pogrzeb się skończył, a trumna
została zakopana, Andrzej powiedział, że chce zostać sam z Kasią. Gdy już
wszyscy odeszli, chłopak wyjął z wewnętrznej kieszeni kurtki zeszyt Kasi z
wierszami. Uklęknął przy jej grobie i wyjął z zeszytu żyletkę i kartkę, którą
zacisnął w ręce. Schował zeszyt z powrotem i powiedział:
-
Śmierć nas nie rozłączy. Już niedługo będziemy razem... Na zawsze.
Nastolatek podwinął rękaw, przyłożył
żyletkę do nadgarstka i zaczął się ciąć. Jego ręce drżały, bał się śmierci, ale
uznał to za jedyne wyjście. Pod jego kolanami tworzyła się kałuża krwi, która
ściekała z jego ręki. Robiło mu się słabo, ale mimo tego ciął się dalej, aż w
końcu stracił przytomność.
Paweł,
Sylwia i Oliwia niepokoili się o Andrzeja, więc poszli z powrotem na cmentarz,
żeby sprawdzić czy nic mu nie jest. Lecz gdy dotarli na miejsce, z daleka
widzieli Andrzeja leżącego przy grobie Kasi, a ponieważ było już ciemno,
pomyśleli, że zasnął. Jednak, gdy podeszli bliżej, zauważyli obok niego kałużę
krwi. Byli przerażeni. Paweł chciał jeszcze mu pomóc, ale nie zdążył. Andrzej
wykrwawił się na śmierć. W zaciśniętej ręce miał kartkę, którą Sylwia zauważyła
i wyjęła. Jednak, gdy przeczytała napis na tej kartce, wiedziała, że się
myliła, mówiąc, że Andrzej nie kocha Kasi.
-
Co tam jest napisane? - spytał roztrzęsiony Paweł.
-
Napisał: ,,Kasia była moim sercem, a nie można żyć bez serca" - oznajmiła
Sylwia.
Wszyscy zaniemówili. Paweł nie mógł
zrozumieć, jak można tak poświęcić się dla dziewczyny. Jednak tak logicznie
rzecz biorąc, pewnie on dla Karola zrobiłby to samo, ponieważ pomimo tego, co
się stało, nadal go kochał.
Dziwi mnie Twój reportażowy styl. Całą ostatnia tragedia- pogrzeb, samobójstwo Andrzeja, brzmi trochę jak policyjny protokuł. Krótko, zwięźle i na temat. Wydaje mi się, że przy takiej tragedii, stan psychiczny Andrzeja byłby co najmniej... dziwny, skomplikowany, warty opisania. Nie wiem, czy kiedyś stałaś z żyletką przy nadgarstku i nie chcę wiedzieć, lecz wydaje mi się, że mysli i odczucia człowieka stojacego na granicy samobójczej śmierci... że nie są takie proste i nie da się ich tak prosto przekazać.
OdpowiedzUsuńBardzo interesuje mnie jak dalej rozwiniesz akcję- czy to już rozwiązanie, czy dopiero zawiązanie, początek? Wbrew temu, że często mam jakieś uwagi, chętnie czytam Twoją opowieść :)
Hej