sobota, 25 stycznia 2014

MKP I - Rozdział VI

Hej, witajcie. Przepraszm, że długo się nie odzywałam, ale trochę się u mnie działo. Wiecie, wystawianie ocen, no i Rycerz MG (teraz juz mój rycerz). Tak, mam chłopaka, sama nie mogę w to uwierzyć... Jest naprawdę cudowny, ale napiszę więcej, kiedy będę miała więcej czasu. Na razie wstawiam kolejny rozdział i do następnego postu :*

Rozdział VI
,,Zgoda między przyjaciółmi"

        Na drugi dzień Kasia i Andrzej postanowili porozmawiać ze swoimi przyjaciółmi. W szkole nastolatka podeszła do Sylwii i Oliwii.
- O, kogo ja widzę - zaczęła Sylwia
- Cześć, przyszłam z wami pogadać.
- A co? Stęskniłaś się, czy Andrzeja nie ma w szkole? - rzuciła złośliwie.
- Przyszłam z wami pogadać o waszym, a konkretnie twoim zachowaniu, Sylwia.
- Przepraszam, co? O moim zachowaniu? No, sorry, ale to nie ja odstawiłam przyjaciółki w kąt.
- Już nie pamiętasz, jak rozmawiałyśmy na ten temat?
- Na jaki?
- Na ten, gdy pytałam was, czy byłybyście złe i czy byście się obraziły, gdybym chodziła z Andrzejem i spędzałabym z nim więcej czasu niż z wami - tłumaczyła. - Powiedziałyście: ,,Nie, nie będziemy się gniewać, przecież miłość bywa ślepa". I co? Teraz łamiecie dane słowo.
- A ty jesteś pewna, że on cię kocha? Przecież nie dalej jak trzy miesiące temu, nawet nie pamiętał twojego imienia.
- Andrzej mi wszystko wytłumaczył.
- Niby co tu jest do tłumaczenia?
        Nagle ich kłótnie przerwała wściekła Oliwia.
- Przymknijcie się obie! - wrzasnęła.
        Dziewczyny popatrzyły na nią zdziwione. Rzeczywiście musiały przesadzić, skoro Oliwia tak zareagowała.
- Nie mogę już znieść tych waszych kłótni. Kaśka ma rację, przysięgałyśmy, że nie będziemy zazdrosne. Ale Kasia, Sylwia też ma trochę racji, poświęcasz nam naprawdę mało czasu.
- Faktycznie, ostatnio byłam tak zajęta Andrzejem i problemami z rodziną, że zupełnie was olałam. Przepraszam. Wybaczycie mi?
- No, jasne - powiedziała Oliwia, nie zastanawiając się długo.
        Przytuliły się i spojrzały prosząco na stojącą obok Sylwię.
- No, chodź do mnie ty zakochana smarkulo – uśmiechnęła się zielonooka i dołączyła do uścisku.
        Wzruszającą chwilę przerwała im dzwoniąca komórka Kasi.
- Przepraszam, muszę odebrać, to Filip.
        Piwnooka oddaliła się na chwilę od dziewczyn. Andrzej po rozmowie z kumplami od razu do niej podszedł. Gdy skończyła rozmowę, chłopak natychmiast zapytał:
- Kto dzwonił?
- Filip. Był u taty, miał pretensje do mnie, że nie powiedziałam mu wcześniej.

- Ale najważniejsze, że wie. I już się tak nie martw. Wszystko będzie dobrze – przytulił ją.

2 komentarze:

  1. wiem, wiem że Twój :)
    miałas napisać posta wcześniej, ale zajęta i nie tłumacz się wystawianiem ocen, bo ja już w naszej szkole mam wystawione :)
    Dobry rozdział, ale mi brakuje emocji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jakby widać, że w życiu osobistym układa się autorce, bo rozdział pełen optymizmu. Poza tym pod względem gramatyki, sposobu budowania zdań się nie zmieniasz, więc tego nie komentuje :) czekam na coś konkretnego, bo dałaś tylko taki maciupki fragmencik...
    Heeej

    OdpowiedzUsuń