A w moim królestwie: Zauważyłam, iż Książę K raczej nie jest mi pisany. Księżniczka A znalazła sobie chłopaka - Księcia A. Przez ostatnie kilka dni nie mogłam wyrzucić z głowy myśli o Królewiczu P, na którego dziś rano przypadkowo wpadła Księżniczka A. Pojawił się też w moim życiu Rycerz MG (tak go nazwijmy), który potrafi godzinami pisać mi, jaka jestem wspaniała (choć moim zdanie wcale taka nie jestem). Jest cudowny, ale (przynajmniej na razie) nie widzę w nim nikogo więcej niż przyjaciela. Chociaż zaprosił mnie na spacer w sobotę. Może w końcu pogadamy w realu, jak na razie pisaliśmy tylko na facebook'u, ale oczywiście kilka razy się widzielismy, bo on jest przyjacielem Księżniczki A. Zobaczymy.
A teraz to, na co pewnie czekaliście:
Rozdział III
,,Wyznanie miłości”
Przyjaźń Kasi i Andrzeja trwała już
prawie dwa miesiące. Karol jednak był zazdrosny o przyjaciela, ale starał się
to ukryć.
Pewnego dnia Paweł nie przyszedł do
szkoły, ponieważ był chory. Na języku polskim, gdzie każdy z uczniów siedział w
osobnej ławce, Karol z tęsknoty za ukochanym pisał wiersze w brudnopisie i
rysował wokół nich serduszka. W momencie, w którym siedemnastolatek zaczął
pisać imię swojego chłopaka, usłyszał głos nauczycielki:
-
Karol. Zadałam ci pytanie.
-
Przepraszam. Zamyśliłem się. Może pani powtórzyć?
-
A co tam piszesz?
-
Nic takiego - zamknął natychmiast zeszyt.
Kobieta podeszła do niego, wzięła
brudnopis do ręki, a następnie go przejrzała.
-
Zostaniesz po lekcji. Wtedy ci go oddam.
Siedemnastolatek bał się, że pani
Lutnicka przez to, co przeczytała, odkryje jego sekret.
Po lekcji, gdy wszyscy wyszli z klasy,
Karol został, a razem z nim Andrzej.
-
Andrzej, chciałabym porozmawiać z Karolem w cztery oczy. Możesz iść na przerwę.
Andrzej wyszedł z klasy nieco zdziwiony.
O co mogło chodzić? Kiedy drzwi się zamknęły, nauczycielka zaczęła:
-
Karol, chyba wiesz, czemu chciałam z tobą porozmawiać, prawda?
-
Nie bardzo - skłamał.
-
To, co tu napisałeś… - zająknęła się - …to naprawdę dobre wiersze, ale niepokoi
mnie to, że są one kierowane do chłopaka. Karol, wiem, że pewnie to nie jest
moja sprawa, ale…
-
Chce pani wiedzieć, czy jestem gejem? – rzucił tak, jakby nawet to słowo go
brzydziło, a kobieta patrzyła na niego w milczeniu. - Proszę mi wierzyć, nie
jestem pedałem.
-
Skoro tak, to dlaczego coś takiego napisałeś?
-
To są wiersze mojej kuzynki - tłumaczył.
-
Ale to jest twoje pismo.
-
Ponieważ wczoraj była u mnie i mówiła mi je, a ja zapisywałem.
-
A te serduszka, które ty rysowałeś na lekcji?
-
No bo zakochałem się w pewnej dziewczynie i to było z myślą o niej.
-
Dobrze, uznajmy, że ci wierzę, ale jakie żeńskie imię zaczyna się na ,,Paw”?
Domyślam się, że po prostu nie zdążyłeś go dokończyć, ale pierwsze, co mi
przyszło do głowy to Paweł. Spędzacie ze sobą sporo czasu. Zaczynam się o
ciebie martwić.
-
To na pewno nie chodziło o Pawła.
-
W takim razie o kogo? Karol, możesz mi powiedzieć. Nikomu nie powiem, nawet
twoim rodzicom, jeśli nie chcesz.
-
Ale naprawdę mnie i Pawła prócz przyjaźni nic nie łączy. A to imię to… Paulina.
Tylko tak to jakoś dziwnie wyszło i…
-
No dobrze. Ale pamiętaj, jak będziesz chciał, to możesz przyjść na kółko i
możemy porozmawiać, jak będzie cię coś gnębić.
-
Wiem, wiem.
-
A co się stało? Przecież jeszcze kilka tygodni temu lubiłeś zostać po lekcjach,
pouczyć się, porozmawiać.
-
Nic się nie stało. Po prostu znudził mi się polski.
-
Za dobrze cię znam. Coś cię gnębi, ale boisz się o tym powiedzieć.
-
Nie. Niech pani się nie martwi. Jak będę potrzebował rozmowy, to na pewno
przyjdę do pani, dobrze?
-
Dobra. Idź na przerwę, pewnie Andrzej za tobą czeka.
,,Andrzej”
– pomyślał. - A ma pani dzisiaj kółko? – spytał po chwili.
-
Dziś akurat nie, ale jeśli chciałbyś porozmawiać, to możesz przyjść po siódmej
lekcji tutaj.
-
Dobrze, to przyjdę.
Siedemnastolatek poszedł na przerwę. Na
boisku czekał na niego Andrzej z Kasią.
-
Karol, co ty miałeś w tym zeszycie, że chciała gadać sam na sam? - zapytał
przyjaciel.
-
Nic takiego.
-
Tak, jasne - dodał sarkastycznie.
-
Przepraszam was na chwilę, ale muszę gdzieś zadzwonić - powiedział i wyciągając
komórkę, oddalił się od nich.
Chłopak zastanawiał się, czy zadzwonić
do domu dziecka i przekazać Pawłowi, że dziś zostanie po lekcjach, czy postarać
się niezbyt długo rozmawiać z nauczycielką.
W
końcu zadzwonił dzwonek, więc Karol uznał, że postara się nie przeciągać
rozmowy z panią Lutnicką i nie będzie wyciągał chorego Pawła z łóżka.
Na
następnej przerwie Sylwia i Oliwia rozmawiały na temat przyjaźni Kasi z
Andrzejem.
-
Też uważasz, że Kaśka za dużo czasu spędza z Andrzejem? - zaczęła Sylwia.
-
Fakt. Rzeczywiście cały wolny czas spędza z nim - odpowiedziała Oliwia.
-
No, popatrz, o wilkach mowa - oznajmiła Sylwia, widząc Kasię i Andrzeja idących
w ich stronę.
-
Cześć - powiedzieli równocześnie przyjaciele.
-
Hejka - odpowiedziały tak samo dziewczyny.
-
Andrzej, pozwolisz, że porwiemy ci na chwilę Kasię - rzuciła Sylwia.
-
Oczywiście.
Andrzej oddalił się na chwilę i zielonooka
zaczęła rozmowę:
-
Kaśka, musisz zerwać z nim tę przyjaźń.
-
Ale dlaczego?
-
Spędzasz z nim tak dużo czasu, a przecież my zawsze byłyśmy nierozłączne, a
teraz spotykamy się tylko w szkole i na dodatek na przerwach ciągle gadasz z
Andrzejem - dodała Oliwia.
-
Ale ja go kocham i staram się, żeby on pokochał mnie. Dlaczego wy zawsze
musicie mi dyktować, co mam robić?! - rzuciła Kasia i zdenerwowana odeszła
szybkim krokiem. Podchodząc do Andrzeja, który stał właśnie z Karolem,
usłyszała, jak jej przyjaciel podniesionym głosem mówi:
-
...Odczep się ode mnie. Nigdy nie kochałeś i nie wiesz jak to jest, a ja kocham
Kasię!
-
Naprawdę? – zdziwiła się stojąca za nim dziewczyna.
Andrzej się odwrócił i nie wiedział, co
powiedzieć.
Karol
po tym, co usłyszał, poczuł się urażony przez przyjaciela.
Kasia
spytała ponownie:
-
Naprawdę mnie kochasz?
-
Tak - przyznał wstrzymując oddech.
-
To dlaczego mi nic nie powiedziałeś?
-
Bo myślałem, że wolisz się przyjaźnić.
-
Ale przecież dobrze wiedziałeś, że cię kocham.
-
Tak, ale nie wiedziałem jak ci to powiedzieć – mówił zestresowany.
-
Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-
Wiesz co, ja już nie chcę się z tobą przyjaźnić... - powiedział.
-
Co? Ale dlaczego? – przeraziła się.
-
...bo ja chcę, żebyś była moją dziewczyną.
Nagle przerażenie z jej twarzy zeszło i
z lekkim uśmiechem powiedziała:
-
A ja bym chciała... - zrobiła chwilę przerwy - ...być twoją dziewczyną.
Obdarzyli się nawzajem miłym uśmiechem i
przytulili się.
*
Pozdrawiam :)
Dwa miesiące, jak ten czas leci! :P A te dziewczyny były wtedy wredne. No jak tak można, kazać wybierać? (Mam nadzieję, że nadal będą złe...) Takie rzeczy na lekcji, nieładnie... A co nauczycielce co do tego? Będzie z niej wścibska baba? :P Jedynego do czego się teraz przyczepię, bo ja muszę się do czegoś przyczepić, to brak takiego czegoś na końcu: "O Boże i co będzie dalej?!" Na przykład tu mogłabyś uciąć, kiedy Andrzej chciał się przyjaźnić z Kasią. I takie BUM. xd Ale zrobisz jak chcesz, to są tylko moje sugestie. ;)
OdpowiedzUsuńTo właśnie tym BUM na początku różni się fragment od rozdziłu - przynajmniej według mnie. A ja, jak zapewne zauważyłaś, wstawiam zawsze cały rozdział. Pozdrawiam ;)
UsuńMoim zdaniem rozdziały kończą się normalnie, jak Ty piszesz. Być może nie w środku rozmowy, jak podałam, ale zawsze jakieś takie niedopowiedzenie wg. mnie powinno być, żeby zachęcić czytelnika. Tak mi się zdaje. Żeby się chciało czytać dalej. ;) Nie mówię o fragmentach, tylko coś typu - ktoś coś zrobił i co z tego wyniknie. ;) Ale ty sama wiesz najlepiej, to twoje opowiadanie. :)
UsuńCiekawe, aczkolwiek wciąż z pewną dozą sztywności. Naprawdę ludzie w Twojej szkole tak mówią? ,,Wybaczcie, muszę zadzwonić." to Mnie rozwaliło. Jak na rozmowie o pracę. U mnie mówi się po prostu ,,Czekajta, muszę kogoś ochrzanić" czy coś w tym stylu. Dobrze by było, żeby nastolatkowie mówili swoim językiem, językiem swojego środowiska. Będę wtedy o wiele bardziej realni. No i niemożliwe żeby nie dodawali nic po angielsku! To jest teraz takie super modne!
OdpowiedzUsuńoprócz tego nie widzę właściwie żadnych błędów, szczerze mówiąc czytałam kilka książek dla młodzieży (wydrukowanych!) które były gorsze a ich bohaterowie mówili do siebie ,,Serwus, Zenku". Jeszcze nie rozróżniam bohaterów, ale to nic :)
Przypomnę tylko, że akcja dzieje się jakieś dziesięć lat temu, więc bohaterowie mają nieco inny sposób wypowiadania się. Nie chcę też za bardzo używać typowego slangu młodzieżowego, gdyż nie są to książki tylko dla nastolatków (mam na myśli wszystkie części). Oczywiście dziękuję za szczerość ;) i na pewno będę jeszcze pracować nad wypowiedziami bohaterów.
UsuńHej tu z tej strony Księżniczka A
OdpowiedzUsuńCo tam u cb? bo u mnie nudy..... Nie wiem co mam pisać.... Dawaj więcej o mnie historyjek to sobie poczytam bo naprawdę fajnie tak o sobie czytać :***.... Zwłaszcza ciekawi mnie co napiszesz :***
ale nie ładnie mnie tu opisujesz xD zapamiętam to sobie, ale apropoooo pamiętasz co oglądałyśmy hahahahahahahah ^^
OdpowiedzUsuńz tymi księciami, i królewnami to ja nie łapię :) ale A. mnie wkurza.. a Michał no.. zobaczy się ;)
rozdział za krótki, ale jakże romantyczny.. rozmowa z nauczycielem spoooko, ale pokręcone.. to ja bym się nie tłumaczyła ;DD
no i ta akcja na końcu.. miłe, taki spontan ;)
ujdzie w tłumie, nie no a tak serio szkoda że ja już wiem jak to sie dalej potoczy, ale czytam żeby nie było ;)
bardzo fajnie piszesz:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam;)