piątek, 27 grudnia 2013

MKP I - Rozdział II

Rozdział II
,,Ujawnienie sekretu”

Po około piętnastu minutach Andrzej dotarł już do Krzysztofa, czyli swojego ojca, który był dość wysoki i wysportowany, miał czterdzieści lat. Obaj wyglądali bardzo podobnie, już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że to ojciec i syn. Chłopak powiedział mu o zaistniałej sytuacji.
- No więc… rzuciła mnie dziewczyna, którą strasznie kocham i nawet nie podała powodu.
- W tej sytuacji to ja nie bardzo ci pomogę - powiedział. - Zresztą, kto by zrozumiał kobiety.
- No właśnie.
- Andrzej, a może zostaniesz u mnie na noc? - zmienił temat.
- No jasne. Tylko zapytam mamę. Mogę skorzystać z telefonu?
- Oczywiście.
        Nastolatek podszedł do stoliczka stojącego przy oknie, na którym leżał telefon. Podniósł słuchawkę i wykręcił numer.
- Mamo, chciałem zapytać, czy mogę zostać dziś u taty na noc. Nie, tata sam zaproponował. Dobrze, mamo. Dzięki. - Po ostatnich słowach odłożył słuchawkę.
- I co? Zgodziła się?
- Tak i kazała cię pozdrowić.
- Ok, to ja pójdę przygotować ci łóżko do spania.
        Gdy Krzysztof poszedł do innego pokoju, Andrzej rozglądając się po pomieszczeniu, zauważył na półce ślubne zdjęcie jego rodziców. Chłopak bez dłuższego zastanowienia podszedł i wziął fotografię w rękę, by przyjrzeć się bliżej. Kiedy odkładał ją na miejsce, na podłogę spadła leżąca obok kartka. Andrzej ją podniósł. Okazało się, że jest to list zaadresowany do jego matki, więc bez wahania go przeczytał.
        ,,Droga Ewo.
        Chciałbym prosić Cię o to, byś dała mi drugą szansę. Bardzo Cię kocham i gdy tylko oglądam nasze wspólne zdjęcia, to nie mogę sobie wybaczyć tego, że pozwoliłem Ci odejść. Wiem, że to moja wina, że to ja popełniłem błąd, ale bez Ciebie czuję się strasznie samotny. Po naszym rozwodzie dużo się zmieniło, ale mam nadzieję, że nadal mnie kochasz, myślisz o mnie i o naszej miłości.
Wciąż Cię kocham.
Twój Krzysztof"
        Gdy mężczyzna przyszedł z powrotem, zastał syna czytającego list.
- Widzę, że znalazłeś to, co chciałem dać kobiecie, którą kocham.
- Ty nadal kochasz mamę.
- Ja... - zająknął się - ...ja nigdy nie przestałem jej kochać.
- To dlaczego spotykałeś się wtedy z Marzeną?
- Tak naprawdę, to nie mam pojęcia. Sam nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
- W takim razie, czemu nie dałeś tego listu mamie?
- Nie odważyłem się. Po tym jak mnie odrzuciła, już po prostu straciłem nadzieję.
- Rozmawiałem z mamą na ten temat i mówiła, że po prostu bała się, żebyś jej znów nie zranił.
- Wiem, zachowałem się wtedy jak głupek.
- Każdy popełnia błędy w swoim życiu - pocieszał go syn. - Nie da się tego uniknąć.
- Tak, ale najgorsze jest to, gdy nie możemy ich naprawić.
- Może mama ci jeszcze wybaczy. Po prostu bądź szczery.
- Dobra, my tu gadu-gadu, a za chwilę w telewizji leci mecz – szybko zmienił temat.
- A masz jakieś przekąski? - spytał nastolatek.
- No jasne - odpowiedział otwierając szafę, w której były dwie paczki chipsów i butelka coli.
        Oglądając mecz, ojciec z synem świetnie się bawili.

        Następnego dnia Andrzej wstał o godzinie dziewiątej. W drodze do łazienki zatrzymał go robiący w kuchni śniadanie ojciec.
- Dzień dobry, synu. Jak się spało?
- Dzień doby, tato. Świetnie.
- To dobrze, bo zrobiłem pyszne śniadanie i mogłoby ci nie smakować, jakbyś miał zły humor.
- Och, tato, ty jak coś upichcisz - zachichotał. - Dobra, to ja tylko skorzystam z łazienki i zaraz przyjdę.

        Po śniadaniu Andrzej razem z tatą posprzątali. Później chłopak pożegnał się z ojcem i poszedł do domu.
        W drodze Andrzej spotkał Kasię.
- Cześć – odezwał się.
- Hej - odpowiedziała.
        Już mieli iść dalej, gdy nagle Kasia poczuła, że właśnie tego dnia powinna z nim porozmawiać.
- Wiesz, ja chciałam... - zaczęła.
- Tak, Kasiu?
- O, trafiłeś – ucieszyła się.
- Co? - zdziwił się.
- Moje imię. Zawsze jakoś je przekręcałeś.
- No tak. Aśka była strasznie zazdrosna. Uważała, że na mnie lecisz i że chcesz nas ze sobą skłócić.
- Niby czemu? Przecież praktycznie ze sobą nie rozmawiamy.
- No właśnie, ale ona mówiła, że patrzysz na mnie tak, jakbyś była zakochana, czy coś takiego.
- W sumie, to w pewnym sensie miała rację - wyjąkała z trudem.
- Ale z czym? - spytał z niepewnością.
- Bo ja... - zająknęła się - …bo ja cię lubię.
- Wiesz, jesteś fajną dziewczyną, ale... - nagle Andrzej się zawahał i zastanowił się, czy warto tęsknić za dziewczyną, która większą miłością obdarzała swoją kosmetyczkę niż jego i powiedział. - Może na początek się zaprzyjaźnimy i trochę poznamy?
        Kasia bardzo się ucieszyła na propozycję Andrzeja i odpowiedziała:
- No, pewnie.
- Przyjaźń? - spytał.

- Przyjaźń.

7 komentarzy:

  1. Hej! Jestem kam-ci-a i znalazłam Cię tu z bloga Twojej kuzynki. Przybyłam komentować. xd Na początek nie będę się przyczepiać i pamiętaj, że to będzie według mnie, a mnie nie warto słuchać... Więc temat oryginalny. Opisujesz sytuacje z różnych perspektyw i czuję, że to będzie fajne. Zabrakło mi opisów emocji i myśli bohaterów. Na przykład, co pomyślał sobie Andrzej, kiedy czytał list. Ucieszył się, że znów mogą być razem? Albo jak czuła się Kasia, gdy miała mu wyjawić swoje uczucia. Biło jej serce itp. I trochę opisów miejsc, gdzie przybywają bohaterowie. Np. Jak wygląda dom Krzysztofa lub, co się widzi, wychodząc ze szkoły. Takie moje skromne uwagi. Ale pomijając, ciekawie się zapowiada. :) A ja jestem z kam-ci-a.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za szczere słowa. To jest moja pierwsza książka, była ona wiele razy poprawiana, ale w następnych jej częściach jest więcej opisów pomieszczeń, czy emocji. Pozdrawiam i na pewno zajrzę na Twojego bloga :)

      Usuń
  2. Podziękuj Marzycielce, bo ona mnie nasłała :) Albo obraż sie przy najbliższej okazji, że ci takiego niewdziecznego czytelnika sprowadziła :)
    Po pierwsze, świetnie rysujesz, portrety bohaterów to pomysł jak najbardziej na miejscu, bo łatwiej ich zapamiętuje, widząc w głowie portret.
    Piszesz poprawnie. Ale sztywno-nie wiem, czy przez brak wprawy? Myśle, że to przychodzi z czasem. Takie wrazenie sprawia też brak rozbudowanych opisów i bardzo poprawne, grzeczne zdania, dobrze zbudowane... Tak jakby brakuje mi tu BOMBY pisarskiej, jeżeli rozumiesz, co mam na myśli. Tego, co tak wciąga w opowieść.
    A ma w co wciągać, bo piszesz, jak widzę, czesto, gęsto, bez błędów, co jest wielkim plusem na blogach, widać, że masz przemyślaną fabułę i przygody, ciagniesz je zdecydowanie. Oj tak, tak, posiedzę tu trochę, muszę zobaczyć, jak się będzie sprawa dalej rozwijała!
    Hej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za szczerą opinię i obiecuję, że w następnych częściach MKP(Miłość kontra przyjaźń) pojawisię więcej opisów i więcej akcji. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Czołem :) Widzę że obudziłam się ostatnia- tak jestem kolejną ofiarą Twojej kuzynki Marzycielki...Może nie najlepiej zrobiła polecając bloga z powieścią takiemu gnomowi jak ja, ale stało się. Przeczytałam wszystko za jednym zamachem, więc komentuję wszystkie wpisy.
    BonaVonTurka trafnie zauważyła, że brakuje ci swoistej ,,żywości" w pisaniu. Bohaterowie mogliby być bardziej charakterni, mający swoje przywary, powiedzonka czy cechy charakterystyczne. W końcu tworzysz żywych ludzi, nie możesz zapomnieć o żadnej płaszczyźnie ich życia, nawet o takiej która nigdy nie pojawi się w książce. Po pewnym czasie ci ludzie staną się twoimi przyjaciółmi i wrogami, zamieszkają z tobą i będą jęczeć ci nad głową.
    Prócz tego jest całkiem dobrze, masz pomysł, masz wątki i niezły talent do rysunków. mam jeszcze tylko kilka małych uwag:
    - nie wszystkie dziewczyny są wysokie i piękne, a wręcz większość jest normalnego wzrostu i typowej urody...
    - seks można uprawiać od 15 roku życia, więc prawdę mówiąc twój bohater może to robić od dawna ;)

    Jeżeli chcesz odpowiedzieć na ten komentarz, wskakuj na sztukiibanialuki.bloog.pl przebywam tylko tam, a mam jeszcze dwa blogi i często ludzie skarżyli mi się ze się pogubili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Każde słowa krytyki się przydadzą. :DPrzynajmniej wiem, na czym powinnam się skupić. A tak odnośnie tego seksu, Paweł sobie tylko zażartował, sam może nawet nie był pewien, jak to jest z tym prawem, a tak w ogóle, akcja dzieje się na początku nowego milenium, a sama nie wiem dokładnie, jak te dziesięć lat temu było z prawem odnośnie uprawiania seksu. Tak przy okazji, jestem ciekawa, czy ktoś się domyślił w jakich latach toczy się akcja. Pewien fragment na to wskazuje, ale nie każdy to zauważa. :P Pozdrawiam :)

      Usuń